31 sierpnia 2014

scena siodma.



Zdaję sobie sprawę, że mam cholerny tupet. Wiem też, że większość aktorek nigdy w podobny sposób nie odezwałaby się do reżysera tej klasy, ale ja nimi nie jestem. Nie jestem większością i wie to każdy, kto miał ze mną do czynienia. Ja znam reguły, ale ich nie przestrzegam, bo reguły są po to, żeby je łamać, a nie przestrzegać. I w ten oto sposób doszliśmy do momentu, w którym wyjawię swoje życiowe motto. Pamiętajcie, życie nie trzyma Was w złotej klatce. Trochę nonszalancji jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

- Nie mam nastroju na Twoje humorki, więc zamknij się i słuchaj. Na jutrzejszej premierze pojawią się przedstawiciele tutejszego klubu sportowego. Są to ważni goście, bo jeśli dobrze pójdzie to będą nas sponsorować, a przynajmniej do tego będziemy dążyć.

- Jestem zszokowana. Naprawdę.

- Daruj sobie sarkazm. Jutro masz się zachowywać jak na aktorkę przystało, jasne? Masz być miła i uprzejma, a nie pyskata i sarkastyczna.

- Zbyt wiele ode mnie wymagasz. Ja nie umiem być miła, szefuniu. I tym bardziej nie będę trzymała języka za zębami, kiedy ktoś będzie się zachowywał jak naburmuszony pięciolatek.

- Sama zachowujesz się jak naburmuszony pięciolatek. – parsknął śmiechem. – Co nie zmienia faktu, że masz się postarać.

- Dobrej nocy życzę. – powiedziałam zła jak osa i trzasnęłam Adamowi drzwiami przed nosem.

- Nawzajem! – roześmiał się, a po chwili zaczął oddalać.

To było dość dziwne spotkanie. Po pierwsze primo on kazał mi się zamknąć! Ja wiem, że czasami za dużo gadam, ale to mi się jeszcze nie przytrafiło. Szefunio ma u mnie plusa. Po drugie primo z naszej pyskówki to ja wyszłam zła, a on rozbawiony. Nie lubię, kiedy ktoś inny przejmuje kontrolę nad rozmową. To ja zazwyczaj jestem panią sytuacji i już się do tego przyzwyczaiłam, a tu taka niespodzianka! Nie żebym się przejmowała.

Adam mnie zaskoczył i to bardzo. Bo kto by pomyślał, że ten ciągle zły i wrzeszczący człowiek, zmieni się w reżysera, którego ciężko mi wyprowadzić z równowagi? Ja na pewno nie. Mimo wszystko wolę tą nowszą wersję Adama. Wydaje się bardziej ludzki, a co więcej budzi mój szacunek. Choć to wcale nie oznacza, że zamierza się go słuchać. Co to, to nie! Na pewno nie będę grała grzecznej dziewczynki. Czy już nikt nie pamięta, że zawsze powinniśmy być sobą i nikogo nie udawać? Nie? To ja przypomnę!

~*~ 

I jest obiecany następny, trochę dłuższy rozdział. 
Z założenia ta historia miała właśnie tak wyglądać. Krótkie rozdziały. Ale przez te okropnie długie przerwy w dodawaniu rozdziałów, nie jest tak, jak sobie wyobrażałam..
Nie zrzędzę, już nie.

Wygraliśmy!!  Wiecie jak bardzo się cieszę? Wiem, że to nie finał, a dopiero pierwszy mecz. Dalej będzie o wiele trudniej, ale wierzę w naszych siatkarzy! :)

Całusy! xoxo


6 komentarzy:

  1. Hihihihi :D Jestem mega szczęśliwa, bo w końcu jest wątek o klubie siatkarski, czyli pewnie niedługo pojawi się nasz drugi główny bohater! :D
    Hmmm, czyżby Anka się trochę zmieniała? ;) Sama to przyznaje :p. Może przestanie już być taka wyrachowana i cyniczna i może dzięki temu zawróci KOMUŚ w głowie :D.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na następny :D Mam nadzieję, że szybko się pojawi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Może być ciekawie na premierze jak nie będzie umiała utrzymać języka za zębami ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Króciutki ten rozdział, ale to pewnie dlatego, że wcześniejsze czytałam na telefonie i nie widziałam tak obrazowo ich wielkości :P
    Coś czuję, że ta premiera pozostanie w pamięci wszystkich na bardzo długo, bo spokojna nie będzie na pewno, a to gwarantuje rozgłos i pamięć :)
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli ona zamierza mu cokolwiek udowadniać, to ja mu serdecznie współczuję, ma przesrane :D Będzie ciekawie, nie ma co xD Czyżby w następnym rozdziale miał się pojawić Michał? To dobrze, już się nie mogę doczekać ;P
    Czekam na następny i pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Obiecałam, że przeczytam i przeczytałam;)
    Pierwsze co mnie zaskoczyło to długość rozdziałów. Co prawda nigdy nie pisałaś ich jakoś specjalnie długich, ale w porównaniu z poprzednim opowiadaniem to jest mega krótkie;D Może dlatego zdążyłam je pochłonąć w dosłownie chwilę.

    Bardzo podoba mi się to, że Twoja bohaterka jest tak oryginalną i charakterną osobą. Nienawidzę takich zapatrzonych w siebie dam w normalnym życiu, ale podoba mi się czytanie o nich. Może dlatego, że to oryginalne i nietypowe? Ta bohaterka na pewno nie jest idealna. Jest sarkastyczna i wkurzająca, ale to mi się w niej podoba;D Bo jest inna. I rozśmiesza mnie swoimi tekstami. Mam wrażenie, że ona bez przerwy z każdego kpi. Da się z nią porozmawiać na poważnie? Coś ją w ogóle interesuje? Szczerze wątpię;D Nie wiem czego mogę się po niej spodziewać. Po Mańce mniej więcej wiedziałam, a po niej? W ogóle! I to mnie do niej zachęca.
    Cóż jeszcze mogę powiedzieć... Fajny pomysł z tym teatrem. Takiej tematyki jeszcze nie czytałam, więc chętnie to będę robić. Tutaj też mnie zaskoczyłaś pomysłem. Jestem ciekawa, co dalej dla niej szykujesz i jakie będzie ogólne przesłanie opowiadania;)
    Także dziś krótko, a następny rozdział mam nadzieję skomentować już odpowiednio. Mam nadzieję, że pojawi się szybko i ruszysz pełną parą! ;)

    Pozdrawiam! ;**

    OdpowiedzUsuń