S iadam
na stołeczku i patrzę w swoje odbicie w lustrze. Znów muszę się wytapetować,
ale co zrobić taka praca. Nakładam podkład na całą twarz, a potem kilkoma
sprawnymi ruchami robię się na bóstwo.
- Proszę. Gwiazdeczko.
Dominka stawia obok mnie butelkę
wody mineralnej, a jej mina świadczy o tym, że jest na mnie zła. Ale kto by nie
był?
- Jeszcze czegoś sobie życzysz?
Pyta się drwiąco, a ja korzystam
z okazji i kolejny raz doprowadzam ją do białej gorączki.
- Pokoju na świecie, ale wybacz,
nie powierzę tej misji tak niewykwalifikowanej osobie jak ty.
Mówię poważnie, robiąc na chwilę
przerwę i mierząc ją ostrym spojrzeniem. Przybijam sobie w duchu piątkę, gdy
widzę, że ze złości zaciska pięści, a potem odchodzi. Misja spełniona. Teraz
można się cieszyć z wygranej.
- Panie i panowie! Zbiórka!
Robię ostatnie poprawki, a potem
wstaję i podążam za resztą ekipy we wskazane miejsce. Staję w szeregu i patrzę
twardo na mojego szefa.
- Wiecie, że oczekuję od Was
bardzo dużo. Wiecie, że nie możemy pozwolić sobie na żaden błąd. Za kilkadziesiąt
godzin pokażemy wszystkim efekty naszej ciężkiej pracy. I nie wyobrażam sobie,
by coś poszło nie po naszej myśli. A teraz do roboty!
Patrzę na niego kpiąco. Od kiedy
ktoś mi coś rozkazuje? Nie przypominam sobie. A skoro on zapomniał, to ja mu
bardzo chętnie przypomnę. Zabawę czas zacząć.
Zastanawiasz się czasem co
sprawia Ci największą satysfakcję? Nie? To żałuj. Ja o tym myślę codziennie.
Poprawia mi się humor, gdy wyobrażam sobie minę wkurwionego szefa i ten jego
uśmiercający wzrok, który zwiastuje powolną i bardzo bolesną śmierć, skierowany
w moją stronę. I właśnie teraz odczuwam tę cholerną satysfakcję. Właśnie teraz
kpię sobie z mojego szefunia, któremu leci para z uszu. Prawdopodobnie wbijam
ostatniego gwoździa do swojej trumny, ale kogo by to obchodziło? To takie
przyjemne.
- Do kurwy nędzy! Możesz mi
łaskawie wytłumaczyć, dlaczego ja Cię w ogóle zatrudniłem?!
- Bo jestem najlepsza?
Pytam przesłodzonym głosikiem i
uśmiecham się sztucznie. Widok jego wkurwionej miny bezcenny. Aż żałuję, że nie
wzięłam ze sobą aparatu. Zamknął oczy i jeśli dobrze mi się wydaje, to policzył
w myślach do dziesięciu. Potem tylko się odwrócił na pięcie i warczał na
każdego na swojej drodze. Cała ekipa patrzyła na mnie z wyraźnym mordem w
oczach i tylko Zmey posyłał mi rozbawione spojrzenie.
On jedyny mnie rozumiał.
_______
Lubię Ankę, wiecie? Jest wredna, ale ją lubię. I chyba lubię to opowiadanie. Nie wiem dlaczego xD
Rozdziały jak widać nie będą się pojawiać regularnie. Dopóki nie napiszę całości. Potem może będę dodawać co tydzień.
Komentujcie. Chcę wiedzieć, czy ktoś czyta. Nie opłaca mi się publikować czegoś, czego nikt nie będzie czytał..
No i jeszcze jedna sprawa. Proszę Was o to, by każdy kto chce być informowany, a posiada takie cudo jak gg, podał swój numer. oczywiście Ci, których już mam w kontaktach, nie muszą :) Znacznie by mi to ułatwiło życie, bo nie musiałabym otwierać miliona stron (przy moim często zawieszającym się i bardzo powolnym komputerze jest to troszeczkę uciążliwe)... Poza tym nie lubię spamować pod rozdziałami, a na niektórych blogach brakuje zakładki spam. Także proszę Was. Podacie numery, right?
Buźka! :*
No no robi się ciekawie :) Anka wredna :)
OdpowiedzUsuńAle Anie zazwyczaj są wredne. Ciekawie się zaczyna i na pewno będę czytać, bo strasznie mnie zaintrygowałaś. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNie no ja Anię pokochałam :-D
OdpowiedzUsuńJest inna niż inne bohaterki opowiadań, które kiedykolwiek wcześniej czytałam.
Ogólnie każda jej odpowiedź ma e sobie tą ostrość w dopuszczalnej formie, która mi się podoba ;)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :-*
Podoba mi się ten charakterek Anny, taka zadziorna.. ciekawa jestem czy komuś uda się ją "poskromić" :P
OdpowiedzUsuńSTANOWCZO ZA KROTKO.
OdpowiedzUsuńAnka jest taka podobna do mnie. To takie dziwne.
Ania to charakterna wredota, a ja lubię takich wyrazistych ludzi więc czekam na kolejną odsłonę :)
OdpowiedzUsuńtrochę przeraza mnie zachowanie Anki. bo to nie jest normalne
OdpowiedzUsuńAnka jest świetna! Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam takiego przyjaciela jak bohaterka. Anka jest strasznie wredna i zastanawiam się czy ją lubię czy nie. Chyba ustosunkuję się w dalszych rodziałach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam J.
Zaczęłam czytać :) musisz mi wybaczyć, ale padam na twarz i resztę nadrobie w najbliższym czasie ;*
OdpowiedzUsuńAnka rzeczywiście jest wredna i zadufana w sobie. Gdyby się tak do mnie odniosła to przydałabym jej piątkę w czoło krzesłem. Jednak myśle ze za tym kryje się coś więcej. Musi.
Całuję <3