Przedstawienie czas zacząć. Dosłownie i w przenośni.
Budzi mnie sygnał alarmu, który poprzedniej nocy nastawiłam
na siódmą trzydzieści. Przecieram rękoma zaspane oczy i w złym humorze wstaję z
łóżka. Kroki kieruję pierwsze do łazienki, gdzie przemywam twarz zimną wodą, a
potem do kuchni, by przygotować sobie śniadanie. Zjadam kanapki, z których
oczywiście spadł mi pomidor wprost na moje czyste gatki od piżamy, a potem
staję przed szafą i irytuję się, bo nie mam się w co ubrać. Moja szafa jest
dość uboga. Zazwyczaj nie mam czasu na szalone i pełne ekscesów wypady na
miasto. W końcu ubieram biało czarną koszulę bez rękawów i do tego ciemne
dżinsy rurki. Na stopy wkładam baleriny i wychodzę z mieszkania.
Jeszcze w korytarzu wpadam na mojego sąsiada i dość boleśnie
to odczuwam. Głośno wzdycham, podnoszę
się i nie słuchając jego przeprosin, idę dalej. Wychodzę przed kamienicę i od
razu mrużę oczy. Cholerne słońce oczywiście nie może razić nikogo innego. Ruszam
dobrze znaną drogą, a chwilę później dzwoni mój telefon. Sięgam do torebki i
chwytam przedmiot, który chwilę później z głuchym trzaskiem spada na chodnik.
Mam ochotę go wdeptać w te cholerne betonowe płyty, a potem rzucić się pod
najbliższą ciężarówkę. Nie robię tego. Ostatkiem sił się powstrzymuję. Podnoszę
aparat, który notabene dalej dzwoni. Przykładam go do ucha.
- Kimkolwiek jesteś, nie mam dla
Ciebie czasu. Żegnam.
W moim głosie panuje tak wielki chłód, że oczami wyobraźni
widziałam, jak wszystko w promieniu dwóch kilometrów pokrywa się grubą warstwą
lodu. Panie i panowie, zła królowa śniegu powraca. Strzeżcie się. Idę dalej, aż
w końcu staję przed ogromnym gmachem. Gołym okiem widać, że budynek jest
wiekowy, ale mimo to wygląda nieźle. Tynk nie odpada. Ściany nie są zabazgrane
ani brudne. Można by powiedzieć, że jest on niedawno remontowany. Ale nie był.
Kiedy już poradziłam sobie z drzwiami, które mnie bardzo nie lubią i okazują to
zacinając się zawsze, kiedy chcę wejść lub wyjść, wchodzę do środka i kieruję
się do małego i dość zatłoczonego już pomieszczenia.
- No wreszcie jesteś! Już miałam wysyłać specjalne
zaproszenie.
- Też się cieszę, że Cię widzę! A teraz zrób coś użytecznego
i przynieś mi wodę.
Witaj świecie. Sarkazm jestem. I czuję się bardzo dobrze.
~*~*~*~
Po wielu miesiącach nudy nadszedł czas, by w końcu coś dodać!
Mam nadzieję, że spodoba się Wam to story, bo ja osobiście uważam je za "dobre". :) Chociaż mam na razie tylko kilka stron w wordzie, także..
Rozdziały nie będą się pojawiać zbyt często i nie będą one zbyt długie.. Ale mam nadzieję, że już po egzaminach (które zaczynają się już jutro!!! O.o) będę miała więcej czasu na pisanie.
Przepraszam, że nie informuję o rozdziale, ale czas mi dzisiaj na to nie pozwoli. Ale dotrę i do Was! Obiecuję!
Piszcie, co myślicie w komentarzach.
I pamiętajcie, że bardzo miło by mi było, gdyby każdy, kto czyta, komentował. Taka moja mała prośba. :*
Z wyrazami miłości... bla bla bla..!
Do zobaczyska ŻUCZKI!! :**
świetnie się zaczyna :) :) Jestem ciekawa jak to się potoczy :)
OdpowiedzUsuńEj no ja chce być informowana :D
OdpowiedzUsuńSama nie wiem dlaczego, ale bardzo lubię bohaterki takie, które mają charakterek, a niewątpliwie Ania taką osobą jest ;)
Kurcze czekam na więcej :D Gadu masz, więc wiesz co robić :)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :-*
Jest bardzo super. Zapraszam cię na mojego bloga http://nieznane07.blogspot.com/ Komentuj ;** Czekam na dalszą część ;**
OdpowiedzUsuńGłówna bohaterka na pierwszy rzut oka troszkę hmmm... wredna? :D
OdpowiedzUsuńPewnie znajdzie się ktoś, kto ją "poskromi" ;)
Gdybyś mogła, informuj mnie o nowościach na moim blogu :)
be-my-mystery.blogspot.com
P.S. Błagaaaaaaaaam :D
OdpowiedzUsuńPodaj mi, proszę, link do tej cudownej wersji Radioactive *.*
Proszę bardzo!
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Jl_zn2pSl8o
Świetna wersja, prawda? Zakochałam się w niej... :*
Dziękuję! :)
UsuńTak, jest przecudna <3 :*
tak naprawdę to Kubiak jest jednym z tych siatkarzy, których cenię i tylko cenię, a opowiadania o nim raczej omijam szerokim łukiem. Ale Twój opis mnie zaciekawił, osobiście bardzo lubię sarkastyczne zołzy :D
OdpowiedzUsuńzaczyna się ciekawie, czyżby ty sąsiadem, na którego wpadła był Kubiak? to prawdopodobne, ale ręki sobie uciąć nie dam ;)
chciałam coś jeszcze dodać, ale zapomniałam co :c
pozdrawiam ;)
Wiem tyle co nic po scenie pierwszej, ale będę na kolejnych :)
OdpowiedzUsuńTo jest genialne. Kocham, kocham, kocham!
OdpowiedzUsuńDodam do obserowowanych i czekam na kolejne rozdziały.
PS. Zapraszam do mnie na coś w rodzaju krymianłu w roli głównej Misiek Winiarski http://kobieta-z-bronia.blogspot.com/2014/04/1-morderstwo.html .
Pozdrawiam J.
Narazie nie wiadomo o co dokładnie chodzi, ale wiesz, że zostaję! <3
OdpowiedzUsuńInformuj mnie!
Widzę, że nie tylko ja uwielbiam tak mówić do ludzi, żeby nawet nie wiedzieli, że się z nich śmieję :D
OdpowiedzUsuńJuż ją lubią :D
Punkty za wrodzoną wredotę :D
Pozdrawiam :*
fajnie się zaczyna *.*
OdpowiedzUsuń